Jeśli ktoś z Państwa zainteresowany jest książką Ani z autografem, proszę dać znać. Na początku kwietnia Ania przyjedzie do mojej szkoły z prezentacja swoich wypraw, wówczas będzie można zakupić książkę. Jeśli nie możecie przyjechać, książkę prześlę. Przy okazji zapraszam Dokładny termin podam bliżej kwietnia, na pewno będą to godziny przedpołudniowe. Wejście dla ludzi spoza szkoły 10 zł. Pozdrawiam
Hej, 5 kwietnia w mojej szkole Ania miała fajną dwugodzinną prezentację. Dzieciaki słuchały z zainteresowaniem. Było rzeczywiście ciekawie, można powiedzieć, że zapachniało przygodą Następnego dnia Ania odebrała I nagrodę Podróż Roku 2010 przyznawaną przez National Geographic Polska Myślę, że również dzięki Wam, którzy głosowali na nią Oto kilka fotek
Buena Vista Social Club- film, mówiąc w skrócie: amerykański muzyk z synem przyjeżdżają na Kubę, by odnaleźć dawnych, znanych i świetnych muzyków. Niektórzy z nich są mocno dojrzali. Projekt przewiduje zebranie ich razem i nagranie koncertu. Film pełen jest muzyki, obrazów i wywiadów ..... Jak na forumową recenzję jest mało przymiotników, ale oglądanie i słuchanie jest niezapomnianym przeżyciem, wywołuje uśmiech, zachwyt i łzy (ale nie ze smutku). Zresztą Wy, twardziele, nie płaczecie Mówiąc w jeszcze większym skrócie: PERŁA, PERŁA, PERŁA....
Muzyka naprawdę wartościowa. Dla wielu nafaszerowanych komercją i muzycznym prostactwem to blubry dziadkow. Wspaniałe wirtuozerskie opanowanie instrumentów i głosów. Mała dygresja: ona gitara dwunastostrunowa, to współczesna odmiana lutni. Posłuchaj Stinga i akompniującego mu mistrza tego szarpanego strunowca http://www.youtube.com/watch?v=bcvF6SI0 ... re=related
Kiedyś buszując po necie (Shadow Owners Club Polska) znalazłem taki fragment książki:
"Kiedy jedziesz motocyklem widzisz wszystko zupełnie inaczej. W samochodzie podróżuje się w zamknięciu, a ponieważ jesteśmy do tego przyzwyczajeni, nie zdajemy sobie sprawy, że widok z okna niewiele odbiega od krajobrazu oglądanego w telewizji. Jesteśmy biernymi widzami nudnego spektaklu, który przesuwa się przed nami na ekranie. Kiedy dosiadasz motocykla, ekran znika. Masz bezpośredni kontakt z otoczeniem. Wtedy nie oglądasz, ale również uczestniczysz. Wstęga drogi śmigającej kilkanaście centymetrów pod stopą jest naprawdę realną drogą. Przy tej prędkości jest rozmyta, ale w każdej chwili możemy dotknąć jej stopą, pozostaje cały czas dostępna naszej świadomości. Kiedy się jedzie na motocyklu, trudno jest prowadzić długie rozmowy, chyba że ktoś lubi krzyczeć. Zamiast rozmawiać, człowiek otwiera się na świat, medytuje. Patrzy, słucha, wczuwa się w pogodę, snuje wspomnienia. Myśli niespiesznie o swojej maszynie, o krajobrazie i tysiącu innych spraw, nie mając poczucia straty czasu."
Więc zerknąłem na opis....
"Zen i sztuka obsługi motocykla" (Pirsig Robert M.):
"Zen i sztuka obsługi motocykla to dzieło legendarne, kultowa książka lat siedemdziesiątych, która do dziś inspiruje miliony ludzi. Opowieść o wakacyjnej podróży, w którą wyruszają narrator i jego jedenastoletni syn, przeradza się w osobistą i filozoficzną odyseję, wyprawę w głąb własnego ja, mozolne odkrywanie sensu istnienia. Na pozór prozaiczna sztuka obsługi motocykla staje się punktem wyjścia wspaniałej syntezy nauki, religii i humanizmu. Ta poruszająca, transcendentna księga życia śmiało wytycza szlak wśród egzystencjalnych rozterek i dylematów współczesnego świata. Niniejsze wydanie zawiera istotne dla zrozumienia całości zmiany typograficzne oraz nowy, wnikliwy wstęp autora."
Jest dostępna w internetowym Empiku, mam zamiar ją kupić.
Zanim to zrobię chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś z Was ją już przeczytał, czy opisy nie mijają się z prawdą.....
Czytałem Jest to książka o filozofii Zen pojmowanej przez motocyklistę. Lat temu z górą 10 była to lektura obowiązkowa w grupie ludzi, z którymi robiliśmuy w tamtych czasach imprezy i zloty. Książka przechodziła z rąk do rąk i w miarę przybywania czytelników tej książki rosła też ilość przypisów, które poszczególne osoby dodawały co podnosiło atrakcyjność tego dzieła. Swoisty podręcznik filozofii dla motocyklisty i nie tylko. Łza się w oku kręci, ale czytając kolejne wywody autora mieliśmy wrażenie że już dawno na to wpadliśmy, tylko słów brakowało by to opisać. Nie jest to lekka lektura, ale polecam wszystkim.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 33 gości
Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum Nie możesz edytować swoich postów na tym forum Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum Nie możesz dodawać załączników na tym forum