Witam. W skrócie po niżej informacja o co chodzi:
"Nasz kolega, choć młody, to od kilku lat zapalony motocyklista jest ciężko chory – ma guza mózgu. Znam go osobiście, jak i pewnie wielu z Was, … chodzi o Szymka, na forum ma nick Kuczu -
http://www.grupa-poludnie...ewprofile&u=432
Pomyślałem, ze w miarę możliwości pomożemy i przyczynimy się choć trochę do tego, by mógł jeszcze kiedyś cieszyć się jazdą motocyklem. Jeżeli zdążymy zebrać określona kwotę, to damy mu szanse na operację i przeżycie.
W załączniku kilka słów o chorobie.
To numer konta proszę w jego i swoim imieniu a każdą nawet niewielką wpłatę GDY ZROBI TO WIELE OSÓB - UDA SIE
Konto Inteligo PKO BP
50 1020 5558 1111 1722 0590 0089
Szymon Kuczkowski
Gorzów ul.Sportowa 17
32-660 Chełmek
Woj. Małopolskie
Jeśli ktoś z szanownych forumowiczów był by choć trochę wstanie pomóc, to będę bardzo wdzięczny
a tu jeszcze list od Mamy Szymona:
Zwracam się o pomoc w uzyskaniu choć częściowej refundacji leczenia za granicą mojego ciężko chorego syna Szymona Kuczkowskiego leczącego się w szpitalu na oddziale I Neurochirurgii.
Syn przebywa na tym oddziale od 7.08.2008, czyli już ponad 100 dni z rozpoznanym guzem mózgu - gwiaździakiem III.
Dnia 27.08 br. podczas zabiegu operacyjnego usunięto mu część guza zagrażającego jego życiu, co jednak nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Po dalszych konsultacjach 22.09 08 w celu usprawnienia przepływu płynów w mózgu założono dodatkowo zastawkę.
Oba zabiegi w dalszym ciągu nie polepszyły stanu zdrowia mojego dziecka.
Po kolejnych badaniach ( tomograf, rezonans) lekarz prowadzący poinformował mnie p regresji pozostałej, trudnej do usunięcia części guza.
Od tej pory stan mojego syna pogarsza sie z dnia na dzień. Jest bardzo osłabiony, źle widzi, nie potrafi panować nad podstawowymi odruchami.
W obecnej chwili na oddziale neurochirurgi podawane ma jedynie środki przeciw obrzękowe.
Po kolejnych konsultacjach ordynator oddziału prof. Majchrzak poinformował mnie o braku możliwości dalszego leczenia mojego 21 letniego syna w tutejszym szpitalu.
Dlatego nie mogąc się z tym pogodzić jako zrozpaczona matka szukała, pomocy gdzie się tylko się dało. Skopiowałam wyniki najważniejszych badań i wysłałam do kilku klinik za granicą, prosząc o pomoc.
Najszybciej i dając mi duże szanse powodzenia odpowiedziała mi Uniwersytecka Klinika Neurochirurgii w Tubingen koło Sztutgardu. A dyrektor kliniki prof.dr. Marcos Tatagiba osobiście zaproponował mi pomoc. Obecnie jestem z kliniką w telefonicznym kontakcie w celu ustalenia dalszego postępowania. Jednak koszt leczenia mojego syna około 40 tyś euro, jest dla mnie kwotą przekraczającą moje możliwośći finansowe.
Moja zła sytuacja materialna spowodowana jest również długotrwałym leczeniem syna po rozpoznanej chorobie nowotworowej - ziarnicy złośliwej leczonej od listopada 2007 roku na oddziale hematologii woj. Szpitala Specjalistycznego i. Rydygiera w Krakowie, gdzie syn przebywał do lipca br.
W tamtejszym szpitalu zastosowano 2 cykle polichemioterapii BACOP, dalej 4 cykle terapii ABVD, obie z dobrą odpowiedzią na leczenie.
Podczas tego leczenia syn wymagał długotrwałej i intensywnej opieki i naszej pomocy co wiązało się także z poważnymi kosztami.
Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc częsciowej refundacji leczenia mojego syna za granicą pozwalając mi uratować jego jeszcze jeszcze tak młode życie. Niech brak pieniędzy nie będzie dla niego wyrokiem śmierci a dla nas rodziców wielką osobistą tragedią.